Korona gra o przełamanie z rywalem i trenerem, którzy jej nie leżą - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Korona gra o przełamanie z rywalem i trenerem, którzy jej nie leżą

Przeczytaj także

W niedzielę o pierwsze zwycięstwo w sezonie zagra Korona Kielce. Podopiecznych Kamila Kuzery czeka bardzo trudne zadanie. Na Suzuki Arenę przyjeżdża wicelider z Lubina, z Waldemarem Fornalikiem na ławce trenerskiej. Pierwszy gwizdek o godz. 15.

„Żółto-czerwoni” zdobyli punkt w czterech meczach. Na start zremisowali ze Śląskiem Wrocław 1:1, ale później musieli uznać wyższość rywali. Zagłębie jest w innym położeniu. Na koncie ma trzy zwycięstwa, remis i porażkę. Z 10 punktami jest wiceliderem rozgrywek, ustępuje gorszym bilansem bramkowym Legii Warszawa.

Korona przegapiła szansę na spokojne rozpoczęcie. Miała stosunkowo wdzięczny terminarz, bo w trzech pierwszych meczach nie grała z rywalami, którzy będą walczyli o wysokie laury. Teraz poprzeczka idzie zdecydowanie w górę. Zagłębie jest jednym z kandydatów do stania się „czarnym koniem” rozgrywek. W poprzednim sezonie ekstraklasowy byt uratował Waldemar Fornalik, który zdążył już przebudować zespół na własną modłę. Były selekcjoner gwarantuje solidność. Latem przeprowadził kilka transferów. Do Lubina trafili solidni ligowcy na czele z Damianem Dąbrowskim, Michałem Nalepą i Mateuszem Wdowikiem.

– Punktują, jest solidność w zespole. Jeśli wygrywasz, to atmosfera w  jest dobra. Wychodzimy jednak z nastawieniem zwycięstwa, którego bardzo nam brakuje. Wiemy, że mamy za sobą dużo ludzi, którzy doceniają to, co robimy do tej pory. Początek nie jest taki, jaki byśmy chcieli. Apetyty były mega wyostrzone po fantastycznej rundzie. Wielu oczekiwało, że „przewalcujemy” ligę. Jeśli chodzi o jakoś pracy, poruszania się na boisku – to wszystko jest na bardzo wysokim poziomie. Brakuje nam zwycięstwa. Najważniejsze, że nie brakuje ludzi z entuzjazmem. Chcemy tego, żeby Suzuki Arena znów była zapełniona. Zrobimy wszystko, aby do szatni i miasta wróciła radość z wygranej – mówi Kamil Kuzera, trener „żółto-czerwonych”.

Kuzera: Jest za dużo „wierzę”, po prostu „wyjdźmy i zróbmy”

Koronie zadania nie ułatwia plaga kontuzji na początku sezonu. W ubiegłotygodniowym spotkaniu w Warszawie na dużym ryzyku zagrał Kyryło Petrow. Ukrainiec ma problem ze ścięgnem Achillesa. Najwcześniej wróci po przerwie reprezentacyjnej, w połowie września. W niedzielę wątpliwy jest występ dwóch innych obrońców: Miłosza Trojaka i Piotra Malarczyka.

– Nie narzekam na to, co się dzieje. Pracujemy z tymi, którzy są zdrowi. Jest w nich duży optymizm. Zdajemy sobie sprawę, że wymagania są bardzo duże, ale to moment, aby dodać jeszcze większą jakość. Nie uciekamy przed problemami, ale odpowiadamy na nie pracą – przekonuje Kamil Kuzera.

Przez problemy zdrowotne swoje szanse w dłuższym wymiarze mogą dostawać zawodnicy, którzy mieli walczyć o podstawowy plac w dłuższej perspektywie. Bardzo możliwe, że w niedzielę w wyjściowym składzie znajdzie się 19-letni Miłosz Strzeboński, który w piątek przedłużył kontrakt z klubem o kolejne dwa lata. Ostatnio dał bardzo dobrą zmianę. W Warszawie z dobrej strony zaprezentował się też Mateusz Czyżycki.

–  Atmosfera w naszej drużynie nie uległa zmianie. Wiemy, że wyglądamy dobrze, ale brakuje skuteczności. Wierzę, że to się zmieni w niedzielę. Fajnie prezentujemy się w pierwszej i drugiej tercji, ale znacznie gorzej w trzeciej. Nie wiem, czy to pewność siebie, czy inny aspekt, ale mam nadzieję, że to już za nami – wyjaśnia Mateusz Czyżycki.

– Każdy przeciwnik w tej lidze jest bardzo mocny, ale teraz zmierzymy się chyba z najmocniejszym rywalem pod względem formy na początku sezonu. W tej lidze nie ma jednak faworytów, bo każdy może wygrać z każdym. Zagłębiem jest bardzo mocnym zespołem. Mają indywidualności, które, nawet wchodząc z ławki, mogą zadecydować o losach starcia – uzupełnia ofensywny pomocnik, który może grać również na skrzydle.

Zagłębie jest rywalem, który historycznie nie leży Koronie. W 33 dotychczasowych potyczkach między zespołami, rywale odnieśli 15 zwycięstw. 12 pojedynków kończyło się remisami. Kielczanie wygrali sześć razy. Patent na „żółto-czerwonych” ma również Waldemar Fornalik, który w meczach przeciwko nim ma bilans: 10-7-5.

Niedzielne spotkanie na Suzuki Arenie rozpocznie się o godz. 15. Poprowadzi je Bartosz Frankowski z Torunia.

Sport wKielcach (1): Przeciętny start Korony w oczach Konrada Forenca

fot. Mateusz Kaleta

Przeczytaj także