Po Widzewie: Ostatnie treningi zostawiły ślad, ale w przerwie było bardzo mocno - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Po Widzewie: Ostatnie treningi zostawiły ślad, ale w przerwie było bardzo mocno

Przeczytaj także

– W pierwszej połowie było widać, że ostatnie treningi zostawiły ślad. W przerwie było bardzo mocno. Jeśli coś nie funkcjonuje, to nazywamy rzeczy po imieniu. Przyniosło to efekt. Musimy mieć świadomość, co jest naszą mocna stroną i z tego korzystać – powiedział Kamil Kuzera, trener Korony Kielce, po przegranym 2:3 sparingu z Widzewem Łódź.

Piątkowy, zamknięty dla publiczności i mediów, mecz na Suzuki Arenie, nie układał się po myśli miejscowych. Po pierwszej połowie przegrywali 0:3. W drugiej części zaprezentowali się lepiej. Złapali kontakt po golach Jewgienija Szykawki i Nono. W kolejnych 25 minutach nie udało się jednak doprowadzić do wyrównania. – Za nami zamknięty cały tydzień. W pierwszej połowie było widać, że przez dwa dni bardzo mocno pracowaliśmy. Ciężko było nam zapalić. Generalnie, za nami fajne spotkanie i dobre doświadczenie. Przede wszystkim dla młodszej części. Sprawdziliśmy przydatność kilku chłopaków. Przed nimi sporo pracy. Dobrze zareagowaliśmy. To najważniejsze – wyjaśniał szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.

Cały mecz na środku obrony zagrał Bartosz Kwiecień.

– W pierwszej połowie sami napędzaliśmy Widzew prostymi stratami. Nie wydłużaliśmy pola gry, bo mieliśmy miejsce za linią obrony. Oni grali bardzo wysoko, a my chcieliśmy rozgrywać. Skorygowaliśmy to w przerwie i strzeliliśmy dwie bramki. Dobrze zareagowaliśmy. Mimo, że to sparing to walczyliśmy do końca – tłumaczył Bartosz Kwiecień.

Do gry do po przerwie spowodowanej urazem wrócił Marius Briceag. Zabrakło jednak Dalibora Takacza, Adriana Dalmau i Kyryło Petrowa. Swoje szanse dostali młodzi Radosław Turek, Paweł Rogula, Adam Chojecki, Eryk Szymański i Jakub Przybysławski.

– Wiemy, na kogo zwrócić większą uwagę, które elementy mocni dopracowywać. Najważniejsze, że jesteśmy zdrowi. Po Mariusu jeszcze widać, ile mu brakuje, ale jesteśmy bogatsi o jednego zawodnika. Czekamy na kolejnych – tłumaczył Kamil Kuzera.

– Młodzi zwdocnicy fajnie pracują. Zasuwają na boisku i wnieśli bardzo dużo jakości. W końcówce Radek Turek uchronił nas przed sytuacją sam na sam. Adam Chojecki dobrze rozgrywał w środku. Jest z nami kilku chłopaków. Fajnie się rozwijają i nie boją się grać – wyjaśniał Bartosz Kwiecień.

Korona wróci do walki o ligowe punkty w przyszłą niedzielę. W 12. kolejce PKO BP Ekstraklasy zagra na wyjeździe z Radomiakiem Radom (godz. 12.30).

fot. Korona Kielce

Przeczytaj także