Niemal na pewno jest to ostatni sezon dla Jewgienija Szykawki w Koronie Kielce. Niespełna 33-letni napastnik z Białorusi przyznał, że nie prowadzi z klubem rozmów w sprawie nowej umowy. – Teraz skupiam się tylko na każdym kolejnym spotkaniu – powiedział piłkarz, który strzelił dwie bramki w dwóch ostatnich meczach. 

Jewgienij Szykawka trafił do Korony Kielce pod koniec stycznia 2022 roku. Wcześniej grał w kazachskim Szachtiorze Karaganda. W pierwszym sezonie pomógł zespołowi w wywalczeniu awansu do PKO BP Ekstraklasy. W ośmiu meczach na zapleczu zanotował cztery bramki i asystę.

W kolejnych dwóch odegrał ważną rolę w utrzymaniu w elicie. Zdecydowanie lepiej, pod względem bramkowym, prezentował się w rundach wiosennych. Rozgrywki kończył z odpowiednio sześcioma i dziesięcioma golami.

W kończącym się sezonie częściej był rezerwowym, przegrywając rywalizację z Adrianem Dalmau. Wobec kontuzji Hiszpana, Jewgienij Szykawka dostaje swoje szanse i jest napastnikiem pierwszego wyboru. W ostatnich, wygranych spotkaniach z Jagiellonią Białystok i GKS-em Katowice trafił do bramki.

– Teraz mam zdecydowanie lepszy okres. Podobnie jak cała drużyna. Oczywiście, dalej chcę zdobywać bramki. Ważniejsze jest jednak wygrywanie meczów przez zespół, co da nam wysokie miejsce na koniec sezonu – tłumaczy Jewgienij Szykawka.

Kontrakt Białorusina obowiązuje do końca sezonu. Według naszych informacji, znajduje się w nim klauzula mówiąca o przedłużeniu w przypadku wypełnienia progu minutowego. Białorusin nie zdoła jednak jej spełnić. Klub nie prowadzi z nim również rozmów w sprawie nowej umowy.

– Szczerze, nie ma czego komentować. Kończy mi się umowa i na razie nie ma prowadzonych żadnych rozmów w sprawie jej przedłużenia. Skupiam się tylko na kolejnym spotkaniu – przyznał na konferencji prasowej przed niedzielnym meczem z Lechią w Gdańsku.

Do tej pory Jewgienij Szykawka rozegrał 117 meczów w „żółto-czerwonych” barwach we wszystkich rozgrywkach. Zanotował w nich 18 bramek i cztery asysty.